wtorek, 9 lipca 2013

ZAS "Madras"

Dziś dla odmiany herbata:


Jakie macie zdanie na temat grafiki? Czy producent coś sugeruje, czy włazi w oczy obrazkami? Według mnie nie, dwa skromne rysunki gałązki listków herbaty i małej chińskiej altanki (chyba chińskiej i chyba altanki ;)) to wszystkie ozdoby pudełka herbaty Madras.

Przyjrzyjmy się opisowi wyrobu:

W tym miejscu muszę Was przeprosić za rozjechane literki, ale trochę trzęsą mi się ręce po niedzielnej siatkówce i moje zdjęcia są zasnute mgiełką rozmarzenia.

Wracając do tematu : opis wyrobu nie do końca mi się podoba, ponieważ:
  • brakuje dokładnej informacji o krajach pochodzenia herbat (mowa jest o mieszankach z południowo-wschodniej Azji, jak dla mnie to nieco zbyt ogólne)
  • informacja o mieszance herbat liściastych nieco mnie kołuje, bo w opakowaniu znajduje się herbata lekko rozdrobniona.
Teraz kwestia składu:

  • wśród liści znajdują się łodyżki, co jednak - jak wiemy z posta o herbacie - nie jest niczym nadzwyczajnie rażącym w czarnej herbacie
  • herbata pachnie herbatą przed i po zaparzeniu
  • skład z etykiety jest prosty i piękny.

Cóż więcej mogę powiedzieć? Przyczepiłam się do drobiazgów, ale patrząc na etykietę i pijąc zaparzoną herbatę Madras nie czuję się oszukana przez producenta.

1 komentarz:

  1. szukam takiej herbaty madras ale jak była 40 lat temu ciemna pachnąca mocna i gruba nie śmieci drobne jak obecnie - nie była to herbata tania ale za to prawdziwa natomiast no ale to było kiedy były pewexy i orginał był orginał dziś natomiast zwłaszcz w tej naszej części uni roi się od różnych podróbek i innego świństwa że chyba tylko sam PAN BÓG może wiedzieć z czego to zrobili bo sami producenci do końca nie są pewni cz ktoś po drodze czegoś nie dosypał.

    OdpowiedzUsuń