W Lidlu byłam wcześniej tylko raz, dawno dawno temu, nie dziwne zatem, że wjechałam na parking wyjazdem, a do sklepu weszłam wyjściem. Takie rzeczy czasem po prostu muszą się wydarzyć zanim się nie pozna organizacji sklepu :).
Na szczęście przy wyjściu, które wzięłam za wejście skierowała się na mnie masa spojrzeń rzucanych znad wózków z zakupami. Jakieś dziecko na mój widok dostało spazmów, kogoś zatkało, ktoś inny się zakrztusił. Wszystkie te objawy oburzenia i przerażenia przez złamanie przeze mnie jakże niefrasobliwie reguł sklepowych, dały mi do myślenia i skierowały na właściwą drogę.
Ale przejdźmy do rzeczy.
Zdecydowałam się za zakup trzech rodzajów płatków : Morning crunchy, Vitelle ryżowo-pszenne oraz Master Crumble.
Zacznę od tego, co mi najbardziej smakuje:
Są chrupki zbożowe z okienkiem do podglądania, rysunek truskawek, które również przy odrobinie szczęścia można w okienku podejrzeć. Kolorowo, z sugerowanym mlekiem - ok.
Pewnie jesteście zdziwieni, że nie ma żadnego opisu marketingowego. Ja też jestem zdziwiona.
Kwestia składu:
- super sprawa, że producent podał dokładny skład procentowy wszystkich składników. Teraz możemy takie płatki zrobić sami ;)
- nie jest to błąd w etykiecie, ale osobiście nie zachwyca mnie dodatek cukru na drugim miejscu.
- ekstrudat zbożowy - ja nie wiedziałam co to jest. Sprawdziłam - wszystkie wymienione w nawiasie składniki są ładowane do ekstrudera, gdzie są poddawane obróbce cieplnej (120-180st.C), ciśnieniu oraz mieszaniu. Powstają w ten sposób chrupki zbożowe. Więcej możecie znaleźć TUTAJ.
- olej roślinny - JAKI????
- truskawki liofilizowane - o procesie liofilizacji przeczytacie w Wikipedii. W skrócie polega to na zamrożeniu truskawek i wysuszeniu ich.
- bardzo ważny błąd - nie zaznaczono alergenów pokarmowych. Powinny w jakikolwiek sposób wyróżniać się w tekście (np. innym kolorem czcionki, pogrubieniem, kursywą).
Przechodzimy do:
Znów obrazki i zwyczajne zdjęcie tego co jest w środku. Bosko.
Ot i cała reklama.
Teraz skład:
- jest wartość odżywcza - plus
- czy wiecie, że wiele suszonych owoców jest konserwowana dwutlenkiem siarki E220? Jak już wspominałam, nie jestem nastawiona wrogo do dodatków do żywności. Ale dwutlenku siarki nie lubię. W tych płatkach dwutlenek siarki jest obecny w ananasie, moreli i mango.
- patrząc na skład widzę 44% suszonych i kandyzowanych owoców, ale wdał się błąd i informacje o mieszance owoców nie kończą się tam gdzie powinny (nie zamknęli nawiasu).
- plus za tak dużą ilość owoców
- nie zaznaczono alergenów pokarmowych.
Możecie nie widzieć na zdjęciu napisu przy słowie "Płatki" : "Płatki ryżowo-pszenne w polewie cukrowej wzbogacone w 8 witamin z mieszanką owoców egzotycznych".
Wygląda na to, że ta firma nie uznaje przecinków.
Zrobienie zdjęć takiej torebce jest naprawdę trudne, więc proszę na nie nie sarkać. Myślę, że widać to co najważniejsze.
- jest dużo cukru, biorąc pod uwagę cukier z polewy i cukier z owoców jest to z pewnością powyżej 13% zawartości opakowania.
- witaminy dodane do produktu powinny się znaleźć w wartości odżywczej z podaniem procentowego pokrycia dziennego zapotrzebowania na te witaminy (jak później zobaczymy producent warunek spełnił)
- ilość owoców suszonych i kandyzowanych to 25%. Zajrzałam do opakowania i ciężko było mi je znaleźć ;).
- nie zaznaczono alergenów pokarmowych.
Podsumowując:
- muesli, które wszyscy bierzemy za produkt sprzyjający odchudzaniu, może Was zdziwić ilością dodanego doń cukru.
- osobo przeze mnie lubiana - mam nadzieję, że wśród tych produktów trafiłam na ten, który Ty lubisz i spożywasz :)
Do konca 2014 roku zgodne z prawem jest wprowadzanie do obrotu produktow bez zaznaczonych specjalna czcionka alergenow oraz bez wskazania z jakiego tluszczu zrobiony jest produkt. Reszta bardzo fajna i zrozumiala dla zwykłego zjadacza platkow:)
OdpowiedzUsuńKwestia podejścia producenta. Nowe zasady znakowania żywności obowiązują od końca 2014 roku, ale jest to termin ostateczny. Firma, w której pracowałam już rok temu wzięła sobie temat na tapetę, a i wcześniej stosowaliśmy się do tych zasad.
OdpowiedzUsuńSą też firmy, które będą czekały do ostatniego dnia.
Ale dzięki za sprostowanie, powinnam była umieścić tę informację!
Maja rodzina jest fanem Crunchy, czyli prażony ziaren zbóż.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu trafiłem na produkt Morning Crunchy i przeżyłem szok. Jeden wielki ulepek cukru! Aż zęby bolały.
Uwielbiam słodycze, staram się jednak być świadomym konsumentem i po obejrzeniu programu pani Katarzyna Bosackiej oraz lekturze książki: "Dieta bez pszenicy", a także lekturze składu Crunchy, kiedy okazało się, że jednym z głównych składników jest cukier, który jest źródłem wielu niebezpiecznych chorób, nie mogłem wyjść ze zdziwienia jak można produkować coś tak słodkiego i wciskać ludziom, że jest to zdrowe.
Wiem że jest wielu fanów słodyczy i pewnie nie można zrezygnować, ze słodzenia wszystkich produktów, ale proszę zmniejszcie zawartości cukru!!! Niech to będzie faktycznie produkt naturalny, a nie cukierki!!!
filtr polaryzacyjny likwiduje odblaski, zastawki kartonowe odcinają dopływ światła bokami - faktycznie, bardzo trudne hahahaha
OdpowiedzUsuńTe crunchy są straszne, okropnie słodkie i po zjedzeniu dwóch łyżek się poddałam...
OdpowiedzUsuń